Zdecydowanie: rób to, co lubisz TERAZ, bo KIEDYŚ nie będzie czasu!

Prawie miesiąc ciszy! Ale też miesiąc po brzegi wypełniony rożnymi rzeczami, w dużej mierze niestety wciąż tymi, które absolutnie zabijają moją moc twórczą - i w pisaniu, i w tańcu.

Z najfajniejszych nowości to to, że zaczęłam studiować Teorię Tańca na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina. O studiach będzie kiedy indziej, ale na pewno ich ogromnym i ogromnie inspirującym plusem jest możliwość obserwacji/uczestniczenia w zajęciach innych kierunków tanecznych, np. pedagogiki baletowej czy choreografii. Z czego oczywiście nie omieszkałam skorzystać przy pierwszej okazji :)

Ale ja dziś o innej rzeczy, choć ze studiami związanej!
Okej, ja wiem, że tańczenie dla wielu osób to jakieś fanaberie i potańczyć to sobie można na dyskotece i że jaką w ogóle taniec może mieć teorię i po co jej się uczyć... Wszystko wiem. Jednak i tak mnie zadziwia postawa paru osób, które dowiedziały się o moim zamiarze podjęcia tych studiów, ba! nawet dowiedziały się o tym ode mnie i zostali zalani moją ekscytacją :D
Odpowiedź-mur: po co ci to?
Mówię, że tańczę, że lubię, że teoria ważna, że krytyka, że balet, że pasja, pasja, PASJA!
Odpowiedź-mur: ale po co ci to? Jak będziesz na tym zarabiać?
Zgadnijcie na ile zdaje się tłumaczenie, że właściwie to robię to dla siebie, że jeśli kiedyś coś z tego wyjdzie to fajnie, ale najważniejsze jest to, że robię to co lubię - na bardzo szerokim polu i że się tym serio jaram.
Odpowiedź-mur: nie robi się teraz rzeczy, które się lubi, robi się rzeczy, na których się zarobi. Teraz jest czas na karierę, na przyjemności będzie czas KIEDYŚ.

I szczerze mówiąc moja odpowiedzią jest już tylko pełne uśmiechu "aha". No bo co ja będę tłumaczyć, że jest odwrotnie i że to pasja jest najważniejsza, że bez pasji ciężko przeżyć i że nie oszukujmy się, ale wy-te-osoby niespecjalnie pałacie pasją do tych waszych karier. I że tego czasu kiedyś to na pewno nie będzie, bo jeśli nie możesz go znaleźć teraz to niby jak znajdziesz go kiedyś? 
I taka postawa i odpowiedzi-mury to chyba przede wszystkim brak pokory do życia i zapominanie o jakiejś wszechwładnej sile, która w jednej chwili zmiata człowieka z Ziemi i wyrzuca go poza życie. 

Jest takie powiedzenie, które towarzyszy mi od roku w prawie każdej chwili:
KEEP YOUR EYES ON THE STARS AND YOUR FEET ON THE GROUND.
I zupełnie świadomie przyznaję, że zdecydowanie tak właśnie żyję, tak właśnie pracuję, tańczę i teraz studiuję :)

Komentarze

Popularne posty